Las Masakras czyli błotny hardcore w dziczy!
Olsztyn, piękne miasto, w którym mieszkałam 4 lata i wracam tam zawsze z sentymentem. W ubiegłym roku odkryłam tu dość nietypową imprezę biegową. Taki survivalowy OCR. Niesamowita przygoda w pięknych okolicznościach przyrody. Ponad 10 km trasy po błocie, rwącej rzece, wąskich ścieżynkach leśnych i krzakach po pas. Ze względu na ilość pokrzyw na trasie można uznać ten bieg za prozdrowotny. Jeśli wierzyć uzdrawiającej mocy pokrzyw to nic nas nie ruszy do emerytury. Na śmiałków czekało ok 50 przeszkód – technicznych i naturalnych. Techniczne odstają trochę o ligowych standardów, co akurat podnosi ich trudność. Porównując tegoroczną edycję z ubiegłoroczną najtrudniejsze przeszkody nie zostały postawione w tym roku.
To trudny bieg, szczególnie dla tych, którzy czują się lepiej na przeszkodach niż na bieganiu. Odcinki biegowe może nie pozwalają złapać pełnej prędkości, bo nie ma ani kawałka po płaskim, ale za to wymagają biegowej precyzji, stabilnych stawów i niemałej mobilności. Ja osobiście czuję się lepiej w roli dzika w pokrzywach niż kozicy na skośnej ściance, więc dla mnie te terenowe wyrypki to dobra zabawa i fajne sprawdzenie aktualnego stanu bycia.
Jeśli lubicie wymagające trasy, biegi terenowe i totalną poniewierkę to zapiszcie ten bieg na swoją listę startową. A teraz wpadajcie po zdjęcia 🙂
Zdjęcia nie są znakowane. Chciałam, by pięknie wyglądały na Waszych mediach społecznościowych.
Jeśli będzie chcieli ich gdzieś użyć to NIE ZAPOMNIJCIE OZNACZYĆ AUTORA:
– na IG @ilonabrusilo
– na FB @Ilona Brusiło
– na Tik Tok @ilonabrusilo
Będzie mi też miło gdy zostawicie po sobie ślad na moich kanałach :